niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 8

Marco

Jak tylko Francesca wstała a jej sukienka się urwaławiedziałem że czeka mnie awantura. Oczywiście ja nieomylny Marco Tavlli miałaem rację. d razu zaczęła się awantura.
-Marco ty debilu. Coś ty zrobił? Przez Ciebie porwaa się moja ulubiona sukienka. Nie daruje Ci tego. Co ja w Tobie widziałam?
-Eee, Moją urodę, przystojość, inteligencję. Nie to może nie do końća. Ale jestem przecież taki kochany i podobno dobry w-niedokończyłem bo moja kochana żonka  się wydarła
-Nie przylizuj mi się tutaj. Wiem to że to twoja wina jeśli chodzi o sukienkę, Idioto-powiedziała i odeszła-A i do końca miesiąca miodowego śpisz na kanapie-dorzuciła
-Nie no kotek. Weź. Przecież mówię Ci to nie moja wina.-powiedziałem
-Drzwi do naszej sypialni będą zamkniętę na klucz.
Usiadłem do stołu. Schoałem twarz w dłoniach. Kto mógł to zrobić? Takie świństwo mojej żonie.
-Tomas Jak myślisz kto-lecz nie dokończyłem bo Tomasa nie była-Tomas?
Wtedy usłyszałęm śmiech. Wstałem o obeszłem stół a tam co? Tomas sobie leży i śmieję To napewno jego sprawka z tą sukienką.
-To ty.-powiedziałem lekko wściekły-Ale dlaczego? -zapytałem
-Za wino. Za o że dolałeś je do kieliszka Violi-powiedział
Podeszłam do niego i miałem go już normalnie strzeelić w ten pusty po wojenny hełm gdy do kuchni weszła Viola.

Tomas

Uff moja Violka mnie uratowała przed tym czymś. Jak wstałem podeszłem do niej.
-Jak się czujesz?
-Dobrze.
-A jak tam u Leona?
-Co jakeigo Leona? Przecież wiesz że chodziłam z nim dawno a teraz jestem z Toba i Ciebie kocham-powiedziała
-A wczoraj przed snem mówiłąś że kochasz Leona i mnie do niego porównałaś.
-Nie wiem. źle się czułam. Gadałam głupoty.
-No wiesz. Po pijaku-spojrzałęm na Marco-Wszystko może się zdaryć-skwitowałem
-Czyli mnie kochasz-powiedziała
-No przecież to wiadome. Nie bez powodu sie ożeniłem, Nie bez powodu chcę z Tobą mieć dzieci i w ogóle-powiedziałem a Viola sie zaśmiała
Pocałowałem ją a Marco jak to on udawał że wymiotuje tęczą.

 Violetta

Moment. Czyli to przez Marcobyłam pijana? Oj niełądnie mi tak robić. Już ja se z nm pogadam. Oderwałam się od Tomasa i podeszłam do Marco.
-Marco to ty mi czegoś dolałeś do picia-powedziałam pewnie
-Gdzie? Ja skąd ci Taki pomysł przyszedł do głowy? bronił się
-Marco.? Wiem że to ty. Mnie nie oszykasz-powiedziałam
-No dobra. To ja. Mogę mieć do Ciebie prośbę pogadaj z Fran bo się na mnie focha za sukienkę którą jej Tomas porwał-powiedział
-Miał powód-skwitowałam
-No ale to ja cierpię na tym najbardziej-powiedział smutny
-Nie przesadzaj przejdzie je
-Jak mam się nie fochać skoro zamknęła NASZ pokój na klucz i do końca miesiąca mam się do noiej nie odwyać nie znliażac nic! Rozumiesz to nic.-powiedział zropzaczony
-Dobra pogadam z Fran. Ale nie obiecyuje że coś załatwię-powiedziałam
-Dzięki. Sorry za to wino-przeprosił
-Nic się nie stało ale następnym razem ostrzegaj przed tym mnie i Tomasa-zaśmiałam się i poszłam do pokoju przyjaciółki.

Co Violi się uda pomóc Marco?

Taki se nudny rozdzialik.
Przeprazam żr tak długo nie dodawałam aldopiero dzisj-iaj mam cza jako czas. Przy okazji koncert i w ogóle. A zresztą nieważne. Liczę że wam się pdoba. Kolejny będzie napisany przez Elsę ewięc będzie ciekawszy. xd
Pozdrawiam
~~Sel

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 7

Violetta

Wypiłam całą szklankę tego soku. Jakiś dziwny był w smaku. W głowie zaczęło mi wirować.
-Jakiś dziwny ten sok-wybełkotałam
-Nie. Czemu?-zapytał się Tomas
-No bo jakiś taki przeterminowany
Tomas powąchał sok w swojej szklance.
-Mój jest normalny-powiedział
-Może Viola się upiła?-zaproponował Marco
-Ja się nie upijam-powiedziałam z ledwościa bo po chwili poleciałam do kibla

Tomas

Viola poleciała do kibla a ja siedziałem i patrzyłem jak Marco podlizuje się Fran. Zaraz będę zwrócę teczą. Poszedłem do kuchni a tam co? Butelka czerwonego wina stoi na stole. Gdyby była zamknięta to tam olewka ale że jest otwarta. Coś mi tu nie gra. Wszedłem do salonu.
-Marco? Kto otwierał wino?
-Jakie wino?
-No te co wczoraj kupiłeś. Czekaj. Czy ty-nie dokończyłem bo akurat Viola weszła
-Ja idę spać.-powiedziała i poszła na górę
-Dolałeś jej tego wina-skwitowałem
-A może jest w ciąży-zaproponowała Francesca
-Nie. Bo by tak ngale nie poczuła się tak źle.
-Skąd wiesz u mnie........
-Co u Ciebie?-zapytał się Marco
-Idę do Violi-powiedziała Fran i uciekła
-Coś kombinuje-skwitował Marco
-Dolałeś jej wina. Ja to wiem. Zemszczę się za to.-powiedziałem i poszedłem do mojej Violi
Wszedłem do pokoju a tam co? Moja żoa kochana gada do krzesła.
-No co? Chcesz żeby ktoś na Tobie usiadł.-zaczęła i tak nawijała a gdy mnie zauważyła powiedziała-Leon? Co ty tu robisz? Jak ten idiota Tomas Cię zobaczy to bedzie masakra
Że what? O ie ja spię na kanapie. Nie dość że porównała mnie do tego idioty Leona to jeszcze powiedziała na mnie idiota. Wziąłem więc kołdrę  poduszkę i zszedłem do salonu. Położyłem się. Jak tylko zamknąłem oczy do głowy przyszedł mi diabelski plan.

Francesca

Po tym jak powiedziałam coś czego nie powinnam pobiegłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam się zastanawiać. Po co ja im to powiedziałam. Przecież to i tak nie ma teraz znaczenia. To było kiedyś i nie wróci. Moje rozmyślenia przerwał Marco który właśnie wszedł do pokoju.
-Kochanie? Czy ty jesteś w ciąży?
-Nie.-zapreczyłam
Spojrzał na mnie.
-To o czym mówiłaś w salonie?
-Nom. Kiedyś Ci powiem. Dobrze?-zapytałam
-Jasne-powiedział-Jak coś to mów mi wszystko-wyszeptał i wpiął mi się w usta

Tomas

Wstałem rano. Wcześniej niż inni. Poszedłem do kuchni a w szufladzie znalazłem cel mojej wczesnej pobudki. A mianowicie kropelka. Otworzyłem i wylałem na krzesło. Poszedłem do kuchni. Jak wróciłem na tym krześle siedziała Francesca.
-No to klops-powiedziałem
Po chwili zszedł Marco
-Kochanie. Mogę usiąść na tym krześle?
-Co za różnica?-zapytała i wstała
I wtedy stało się coś co łatwo przewidziałem. Trach. Ubranie Francesci a przynajmniej jej sukienka zostały na krześle. I wtedy zaczęła się awantura.

Taki se rozdzialik. Trochę głupi ale trudno. Kolejny będzie lepszy (bo napisany przez Lenę)
Licze na wasze szczer komy
Pozdrawiam
~~Selena Tavelli

Zdjęcie od którego jestem UZALEZNIONA normalnie


piątek, 10 stycznia 2014

Liebster Blog Award - Lena Tavelli;*

Jak pewnie wiecie zostałyśmy z Gienią nominowane do LBA;)
Pytania i moje odpowiedzi:
1 Jak masz na imię?
Lena;)
2 Masz rodzeństwo?
Brata Igora:)
3 Masz zwierzę?
Pieska <3333
4 Ulubiona para z Violetty?
MARCESCA;*****
5 Ulubiona piosenka??
Ostatnio mam taką szajbę na punkcie Let it go we wszyściutkich językach xd Ale najlepsze są: duński, hiszpański <3, polski, włoski i Latin Spanish (Argentyna). Jak ktoś chce sobie poszperać na yt to są po kolei: Lat det ske, Sueltalo, Mam tę moc, All'Alba Sorgero, Libre soy. A najlepiej to sobie wpisać: Let it go one line multilanguage xd Wszytkie języki wychodzą!
6 Ulubiony film?
Igrzyska Śmierci 1 i 2 ;)
7 Ulubiona potrawa?
Lazania, placki ziemniaczane ze śmietaną i wędzonym łososiem:D
8 Ulubiony dzień tygodnia?
Sobota!
9 Lato czy zima?
Może to być dziwne - Zima. Coś mnie ciągnie do śniegu i do tego, co z nim związane. O i mam wtedy urodzinki xd
10 Dobrze się uczysz?
Tak ;)
11 Violetta 1 czy Violetta 2?
Drugi sezon! Czemu? Bo jest Marcuś!

Selena nominuje blogi także w moim imieniu. Mi się nie chce xD Stwierdzono chorobę lenia... U mnie na blogu będę nominować sama ;)

LBA Selena Tavelli

Ten blog został nominowany przez Violettę Castillo z bloga
http://violetta-opowiadania-moje-historie.blogspot.com/.
Dziękuje bardzo za nominacje ;)

Pytanka do mnie ( Leny też XD)
1 Jak masz na imię?
Gabrysia
2 Masz rodzeństwo?
Tak. Siostrę <3
3 Masz zwierzę?
Pieska <33333
4 Ulubiona para z Violetty?
Hmm.. Mam dwie Viomas i oczywiscie Marcescę <333333333333333
5 Ulubiona piosenka??
Z Violetty hmm... zależy w czyim wykonaniu np. Veo veo. Dziewczyny to tak mi nie przypadły do gutu jak śpiewały a jak Marco lub Fran to wpadło w ucho XD
A ogólnie to hmm... Ostatnio Bet on it, Slow down i Story of my live <333333
6 Ulubiony film?
Szczerze mówiąc to nie wiem. Jestem kinomaniakiem XD dlatego mam wieeeeeeele ulubionych filmów <3
7 Ulubiona potrawa?
Szczerze mówiąc to nie mam XD To zależy na co mam chęć.
8 Ulubiony dzień tygodnia?
Hmm. Środa i sobota :) (środa bo mam mało lekcji XD)
9 Lato czy zima?
Raczej Zima. Bo mam urodziny ;)
10 Dobrze się uczysz?
Hmm.. Zależy jaki przedmiot ale w skrócie. Nie jestem najgorsza ale też nie jestem najlepsza ;)
11 Violetta 1 czy Violetta 2
Hmm. Nie wiem.Oba sa genialne. Nie potrafię wybrać. ;)

Blogi które nominuję
1 http://miloscprzetrwawszystko.blogspot.com/
2 http://tomas-y-viola.blogspot.com/
3 http://marcesca-stories.blogspot.com/
4 http://tomas-i-viola.blogspot.com/
5 http://es-parte-de-mi.blogspot.com/
6 http://kochajmarziwierzjeslimozesz.blogspot.com/
7 http://marcescamojahistoria.blogspot.com/
8 http://marcescastory.blogspot.com/
9 http://vilu-y-leon.blogspot.com/
10 http://new-story-of-violetta.blogspot.com/

Pytania ode mnie:

1 Jak masz na imię?
2 Ile masz lat?
3 Twoja ulubiona para?
4 Ulubiony aktor i aktorka z Violetty?
5 Ulubiony film?
6 Ulubiona Książka?
7 Ulubiona gwiazda? (nie z Violetty)
8 Ulubiony zespół?
9 Ulubiony serial?
10 Big time rush, One direction czy R5?

Bardzo dziekuję za nominację ;)
~~Selena Tavelli


wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 6

Marco

Czemu ona musiała wpaść na ten sam pomysł co ja? Teraz jestem cały w jagodach. Poszedłem się umyć. O, Franuś zapomniała schować swojego płynu do mycia. Chyba się nie obrazi jak skorzystam... Spojrzałem na butelkę. Zapach JAGODOWY!? Że what!? Powinna się cieszyć, że dostała jagodami! Ale kobiet nie da się zrozumieć. Umyłem się i przebrałem, a do głowy przyszedł mi szatański plan. A potem OPZNT, czyli Ostateczny Plan Zemsty Na Tomasa. Wyszedłem z łazienki i na palcach udałem się do naszego pokoju. Fran krzątała się tam i robiła porządki. Nagle wyszła z pokoju, a ja ledwo co schowałem się a drzwiami. Szansa dla mnie! Wkradnąłem się na palcach i ukryłem w szafie. Muszę przyznać, że zapełniona była aż po same brzegi. Ciasno mi tam było! Czekałem i czekałem, wreszcie moja żona raczyła się zjawić. Przyszłą w samym szlafroku i położyła się na łóżku. Ja w tym czasie zdążyłem prawie zasnąć tam z nudów. W końcu i ona odpłynęła w objęcia Morfeusza. Na palcach podszedłem do łóżka i położyłem się obok Franuś.

Tomas

Udałem się z moją Violettą do pokoju. Ona bardzo zmęczona (i upita, ale nie będę jej tego wypominać, bo wyląduję na kanapie jak Marco) od razu rzuciła się na łóżko i udawała, że śpi. Zrobiłem tak samo i prawie od razu odpłynąłem. Śniło mi się, że jestem w krainie słodyczy i właśnie mam polizać wielkiego lizaka. Nagle ktoś do mnie przemówił i sen znikł. Zamiast lizaka w ręku trzymałem nogę Violi. Cóż, takie życie. Postanowiłem włączyć sobie My little pony. Oglądałem i oglądałem, aż nagle zamarłem. Tam była przeobrażona księżniczka Celestja! Była cała czarna! Chyba naprawdę Marco chcę się na mnie zemścić! Natychmiast wyłączyłem telewizor i położyłem się obok mojej Violki. W razie czego mnie ochroni.

Francesca

Obudziłam się w środku nocy i poczułam zapach męskich perfum. Odwróciłam się i zobaczyłam smacznie śpiącego Marco. Do głowy wpadł mi pewien pomysł.  Poszłam do łazienki, nałożyłam maseczkę upiększającą i ogórki na oczy. Odkleiłam natychmiast jeden i ruszyłam do pokoju. Ale Marco będzie miał minę! Położyłam się na łóżku i oparłam o ścianę. Z powrotem nałożyłam plaster ogórka na oczy i zasnęłam.

Marco

Obudziłem się rano. Odwróciłem się spodziewając tan mojej Franusi. Zamiast niej zobaczyłem jakiegoś potwora.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!! Fran ratuj, jakiś potwór jest u nas w pokoju!!!!!!!!!!
Zbiegłem na dół i zacząłem biegać wokół stołu jak jakiś opętany. Po chwili zeszli Viola i Tomas z minami 'WTF?'. Nagle zszedł ten okropny potwór! Tomas podjął próbę skoczenia Violi na ręce. Ta odsunęła się i mój kumpel (również największy wróg, ale pomińmy ten fakt) spadł na tyłek. Będzie go bolało...
- Marco ty idioto! To ja! Nie poznajesz mnie! - To Fran?? Od kiedy??
- Wyglądasz jak potwór!
- Moment - Powiedziała i zniknęła w łazience.
Potem wyszła, już normalna i trzymała w ręku jakąś kasetę.
- Co to jest? - Spytała Viola pomagając Tomasowi wstać.
- A, zapomniałam dodać. To kaseta pokazująca jakim idiotą jest mój mąż.
- Dawaj! - Tomas w locie wyrwał jej kasetę z ręki.
- Ja jestem idiotą? Kochanym idiotą...
- No nie wiem, nie wiem...  - Drwiła ze mnie Fran, ale po chwili dała mi buziaka.
- To znaczy, że już nie mam kary?
Zaczęliśmy się kłócić, a bitwę wygrałem ja. Punkt dla Marco, oł jeee!

Wieczorem nalałem wszystkim soku malinowego, który wczoraj przyniósł Tomas. Wszystkim, prócz Violetty.Ha! Zemsta jest słodka!

Violetta

Zeszliśmy na dół jak poprosił Marco. Podał nam soku malinowego kupionego wczoraj przez Tomiego. Mój mąż chciał zamienić się z Marco, ten nie protestował. Wypiłam całą szklankę...

***
 
Taki rozdzialik:)
Co nalał Violce Marcuś?
Wesołego Nowego Roku!
Życzą
NAZWISKOIMIENNICZKI,
Selena Tavelli i Lena Tavelli;*

Xabiuś jaki fotograf<3 :


piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 5

Marco

Tomas. Pożałujesz tego. Nikt nie bedzie tykał mojej Fran
-Kochanie kiedy my wyjdziemy z tej łódki?-zapytała mnie Franuś
-Za moment-uspokoiłem żonę bo chyba ma chorobe morską-Idioto! Zawracaj łódkę i to w tej chwili-powiedziałem a raczej krzyknąłem
-No dobra. dobra. Violuś kiedy indziej se popływamy-popływamy a Violka tylko z lekkim smutkiem przytaknęła.
Po 10 minutach dotarliśmy do brzegu a Fran była cała zielona, lecz gdy wyszliśmy z łódki od razu sie uspokoiła a jej twarz "znormalniała".
-Już spokojnie. Tomas już nigdy nie będzie prowadził łódki bo go zabije.-powiedziałem i spojrzałem na niego morderczym wzrokiem a ten rozłożył ręce jakby nigdy nic.
-No co? Nie wiedziałem że ona ma chorobę morską
-Dobra ale zemsta cię nie minie.
-Haha. Księżniczka Celestja rzuci na mnie klątwe?
-Pożałujesz-powiedziałem i złapałem Fran za rękę
Ruszyliśmy w stronę domu a po chwili dołączyli do nas Viola i Tomas. Dziewczyny oczywiście gadały a ja w ogóle nie odzywałem się do Tomasa. W czasie drogi przyszedł mi do głowy diabelskie boski plan. Jak weszliśmy wziąłem wiadro i wsadziłem tam duuuuuuuuuuużzo jagód. Wiem że strasznie brudzą ale jak zemsta to zemsta. Nikogo nie było więc wiadro postawiłem na drzwiach od pokoju Violi i Tomasa. Viola wyszła gdzies z Fran a Tomas? Nie wiem gdzie polazł. Schowałem się za rogiem gdzie tak czekając zasnąłem. Nagle usłyszałem huk i krzyk. Wyjrzałem i zauważyłem moją żonę w jagodach.
-Mnie nie przechytrzysz-powiedział Tomas-Ja wszystko wiem.
-Weź nie strasz.
-Marco!!!!!!!!! Ja Cię zabiję. Dlaczego postawiłeś wiadro na drzwiach do naszego pokoju?
No tak. Pewnie pomyliłem pokoje. Są takie identyczne. Ale to łączy się z tym że będę miał niezłą pogawędkę z Fran a co gorsza może będzie chciała spać w innym pokoju? A ja bez niej nie wytrzymam.

Tomas

-Kochanie chodź. Bo tutaj zaraz stoczy wojna o to kto bedzie spał w pokoju.
-Gdzie idziemy?-zapytała mnie Viola
-Hmm. Mam pomysł
Złapałem ją za rękę i wyszliśmy zostawiając ich samych. Spacerując uliczkami Wenecji zauważyłem Wesołe miasteczko.
-Idziemy?-zapytałem
-No możemy-powiedziała Viola i ruszyłyśmy na diabelski młyn na który tak bardzo ja chciałem iść.
Jak tylko weszliśmy od razu tego pożałowałem bo nie wiedziałem że to będzie tak wysoko. Z jakieś 30 metrów. Albo i więcej. Violuś oczywiście się nie bała. Jezu ożeniłem się z kobietą która niczego się nie boi. Są plusy jak coś to mnie obroni. Spojrzałem w dół i przełknąłem ślinę. Koło nagle ruszyło z taką szybkością że moje serce skoczyła do gardła.
-Jak ty się tego możesz nie bać?-zapytałem
-Jakoś mam tak że się nie boję-powiedziała z uśmiechem na twarzy
-Szczęściara-powiedziałem i przytuliłem się do Vili bo ja się strasznie bałem w przeciwieństwie do niej.
Po Wesołym miasteczku poszliśmy popływac bo przecież Marco i Fran nam nie dali. Było bardzo romantycznie. Później poszliśmy do restauracji na romantyczną kolację gdzie wypiliśmy troszkę za dużo wina. Wrócilismy do domku a tam Marco spał na kanapie.

Francesca (moment wyjścia Viomas z domu)

-O nie. Za karę masz zakaz wchodzenia do pokoju zakaz zbliżania się do mnie i.... nie wiem. Ale masz zakaz do robienia wszystkiego co jest związane ze mna.
-No ale
-Żadne ale-krzyknęłam i poszłam się umyć z tych jagód.-A i śpisz na kanapie-wydarłam się.
Ja go zabiję. Dlaczego musiałam się ożenić właśnie z nim? Może dlatego bo jest słodki. Ale inteligentny to nie za bardzo. Ale i tak kocham go takiego jaki jest. Wyszłam z łazienki i poszłam do siebie.Na podłodze zauważyłam wiadro. Może są tez i jagody. Znalazłam je w kuchni. Uzupełniłam nimi wiadro i podeszłam do Marco od tyłu. Leżał akurat na kanapie więc żadnym problemem było podejście do niego i wywalenie tego wszystkiego na jego biały podkoszulek i jego pusty łeb. Nie był zadowolony ale mówi się trudno. Ząb za ząb Oko za oko.

Taki se rozdzialik. Nawet mi wyszedł. Przepraszam ze tak długo nie było rozdziału ale jak zaczynałam ne mogłam skończyć ;(
Pozdrawiam
~~Gabi Tavelli

piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 4

Violetta
- To wy nas zdradzacie? - Na co oni poszli w śmiech.
Spytałyśmy, to mało powiedziane. Raczej wykrzyczałyśmy im to w twarz.
- My gadaliśmy o was, dziewczyny! - Powiedział mój Tomi, na co odetchnęłam z ulgą.
- Dobra, dobra, koniec zabawy. No to co mój głupek i jego przyjaciel kombinują? - Spytała Francesca.
- Ej, a ja nie jestem twoim głupkiem? - Spytał Tomas z miną pokrzywdzonego psa.
- Ty jesteś głupkiem Vilu...
- A! To super!
Jeszcze się długo z nimi droczyłyśmy, a mój kochany mąż wspomniał o danej mi obietnicy, mianowicie ma powiedzieć mi za dwa dni. Więc jesteśmy umówieni. W pewnym momencie odwróciłam się i zobaczyłam jedną z wielu rzeczy, na które miałam ochotę. Wskazałam na budynek, a Francesca poszła ze mną. Idziemy na zakupy!

Marco
Wreszcie poszły... Miałem wreszcie czas porozmawiać z Tomasem o naszym planie wywiezienia dziewczyn gdzieś, na razie nie wiemy gdzie... To w ramach podróży poślubnej.
- Jakieś sugestie Tomas? Obiecałeś, że coś wymyślisz...
- No, jakoś nie miałem czasu...
- Wiedziałem. Jako twój wspaniały kumpel, pomyślałem i wymyśliłem...
- To cud! To cud! Marco pomyślał!
- Wenecję! - Dokończyłem.

*Dwa dni później*

Francesca
- Marco, gdzie mnie wieziesz? - Zapytałam. Miałam już dość tego, że obudziłam się w samochodzie z chustą przewiązaną na oczach.
- Niespodzianka!
Po chwili jazdy dojechaliśmy (WRESZCIE!). Nie zdejmując mi chusty, mój mąż poprowadził mnie nie wiadomo gdzie. W pewnym momencie wziął mnie na ręce.
- Marco, co się stało?
- Schody... - Odparł tylko.
- Jesteś wspaniałomyślny.
- Przecież wiem!
Nagle usłyszałam głos Violetty. Złapałyśmy się za ręce. Na trzy cztery chłopaki odsłonili nam widok na świat. Jesteśmy na lotnisku! Siedząc w samolocie, co chwila pytałam się Marco gdzie lecimy. On mówił, że to niespodzianka. Kolejna! Wytrzymać się nie da! W końcu poczułam znajomy zapach, taki, jaki jest we Włoszech! Jesteśmy w Wenecji! Przytuliłam się do Marco i udaliśmy się do hotelu.

Tomas
Następnego dnia obudziłem się obok mojej kochanej Violi. Objąłem ją w pasie. Ona tylko zaprzeczała i przewróciła się na drugi bok. No cóż, czasem trzeba przyznać dziewczynom rację. Ubrałem się, a z kieszeni spodni wyciągnąłem portfel. Moja żona spojrzała na mnie tym swoim powalającym wzrokiem 'Co znowu wymyśliłeś?' i sama poszła się przebrać. Zeszliśmy na dół a tam czekali już Fran i Marco. Poszliśmy nad wodę, a ja wynająłem łódkę. Francesca dziwnie pobladła i przełknęła ślinę. Wsiedliśmy do łódki, Violetta wychylała się i patrzała na to piękne miasto. Porobiłem jej kilka zdjęć. Jej przyjaciółka - wręcz przeciwnie, siedziała przytulona do Marco. W końcu leciutko popchnąłem Fran i przez przypadek ona prawie wypadła z łódki. Prawie, bo Marco ją złapał ją za rękę i pociągnął, teraz to ona leżała na nim. Mój kumpel przeszył mnie wzrokiem zabijającym od razu, lecz ja jestem taki wspaniały i żyję! Lecz czuję, że mam u niego przechlapane...

Świąteczna Fran:)
Jak widzicie, teraz ja tu wam napisałam xd
Przy okazji zapraszam na mojego drugiego bloga:
POZDRAWIAM,
Lena Tavelli;*